Tak się prezentowały w roku 1915 i później...
Zostały zaprojektowane przez: Bolesława Milkowskiego, odpowiedzialnego za konstrukcję, Ludwika Panczakiewicza, odpowiadającego za elewacje, oraz przez Apoloniusza Nieniewskiego i Władysława Kozłowskiego. Jednakże należy dodać, że ich projekt w sporej mierze opierał się na wcześniejszym, autorstwa Stefana Szyllera.
Powyższe informacje zaczerpnęłam z wikipedii i tam zapraszam po więcej informacji - http://pl.wikipedia.org/wiki/Hale_Mirowskie_(Warszawa)
Cytat z tejże strony:
W latach 70. XX wieku do fasady hali zachodniej dodano duży modernistyczny betonowo-szklany pawilon handlowy. Skandaliczna i pośpieszna budowa obiektu spowodowała usunięcie ogromnej ilości zabytkowych elementów budynku na wysokości całego I piętra. Według historyków sztuki betonowy pawilon jest oszpeceniem i okaleczeniem zabytkowej hali od jej najbardziej reprezentacyjnej zachodniej strony.
Absolutnie zgadzam się z powyższym stwierdzeniem (mimo że nie jestem historykiem sztuki), że jedna z hal została fatalnie oszpecona i to właśnie ta najbardziej widoczna i najczęściej oglądana.
Co za totalna bezmyślność...
I mam ogromny żal do władz stolicy, że przy okazji przeprowadzonej renowacji nie przywrócono hali jej pierwotnego wyglądu.
Jaka niepowetowana strata...
Jeszcze pragnę dodać, że do II wojny światowej były to największe hale targowe w Warszawie.
Już co prawda nie są już największe, ale nadal są najpiękniejsze ♡
Podczas jednego ze spacerów po Warszawie zrobiłam kilka zdjęć odnowionej hali, ale bez części frontowej. Jednak po namyśle stwierdzam, że przy jakiejś okazji nadrobię to i jednak zamieszczę zdjęcie "oszpeconego" budynku...
Bardzo to jednak smutne, że za tzw. komuny tak podchodzono do wielu zabytków, co zresztą do dzisiaj pokutuje, a wielu wielu warszawiaków doprowadza do "szewskiej pasji"... Jak odpowiedzialne władze, z konserwatorem zabytków warszawskich na czele, mogą dawać przyzwolenie takim niedopuszczalnym sytuacji...
Na ostatnim zdjęciu bliźniacza hala, która jeszcze nie została poddana renowacji.
Mam nadzieję, że to się stanie w najbliższym czasie...
Tak więc nastąpi ciąg dalszy wpisu...
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
i dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)
Kiedyś lubiłam robić zakupy w Hali Mirowskiej, dziś lubię tylko popatrzeć na nią. Chociaż nie, nie tylko - zawsze kupuję kwiaty pod halą i cieszę się, że istnieje to miejsce. Warto by jednak ucywilizować otoczenie, bo bardzo zaniedbane, a towarzystwo, które tam przesiaduje... lepiej nie mówić. Lidka
OdpowiedzUsuńA ja nadal lubię tam zajrzeć, a jeszcze częściej przechodzę obok i podziwiam lub wędruję trochę dalej na bazarek, gdzie nabywam swoje ulubione herbatki... Niekiedy też kupuję kwiaty...
UsuńPozdrawiam :-)
Witaj. Miło Cię poznać Marill. Nie znałam historii hali Mirowskiej, ani nie zauważyłam dodąt jakie to piękne budynki. Nie mieszkam w Warszawie, ale znam to miejsce;
OdpowiedzUsuńPs. Patrząc na listę Twoich ukochanych książek bardzo romantyczna z Ciebie istota - podoba mi się to ; Wiele z tych lektur jest i moimi ulubionymi, a kilku nie czytałam jeszcze ...
Witaj Aniu, dziękuję za odwiedziny i miły komentarz. Fajnie, że trochę Ci 'przybliżyłam' Hale Mirowskie...
UsuńJeśli chodzi o moją romantyczność, to jestem taką osobą, która twardo stąpa po ziemi z głową w chmurach... Kiepsko to niekiedy się kończy i nieraz ciężko się z takim połączeniu żyje...
Ale w ogóle jest dobrze :)
I oczywiście zapraszam częściej i pozdrawiam :-)
BLOGERZY KOCHANI I BLOGERKI! POMÓŻMY FRANKOWI!!! Chłopiec choruje na nowotwór i bardzo, bardzo mocno potrzebuje naszej pomocy, pokażmy, jak duża siła tkwi w blogerach!! Więcej informacji na blogu
OdpowiedzUsuńDzięki za info :)
UsuńPozdrawiam i zapraszam przy innej okazji również :-)
poczytalam troszke o tej Hali..ale zanlazlam tu tez cos dla siebie..sliczna piosenke "Anywhere",,przepiekna..moje klimaty,,pozdrawiam milo:)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Miło Cię tu gościć. Ja też bardzo lubię tę piosenkę, jak i film który akurat ilustruje...
UsuńZapraszam Cię też na mój blog robótkowy...
Pozdrawiam ciepło :-)
Dziękuje za cudowne wspomnienia z młodości....Oj matuchno ile to razy człowiek się wałęsał na wagarach po hali....HO...HO....Buziaki pa....
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i tutaj :) Oj, te wspomnienia, a już te wagarowe... oj ciekawie nieraz bywało...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Hala Mirowska kojarzy mi się głównie z dzieciństwem. Moi dziadkowie zawsze jeździli tam na zakupy :)
OdpowiedzUsuńMnie też. Ale i z późniejszymi latami też. Do dzisiaj od czasu do czasu tam zaglądam ...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
ha! Hala to i moje rewiry młodocianych wypadów - mieszkałam
OdpowiedzUsuńna Muranowie, więc poważniejsze zakupy (zwłaszcza włóczek
i tasiemek czy materiałów) oczywiście zawsze wiązały się z mą
mini wyprawą, co dotąd wspominam z rozrzewnieniem...
A ja chyba w bardziej dorosłym życiu zaczęłam tam bywać częściej i do dzisiaj tam zaglądam, choć częściej na bazarek obok...
OdpowiedzUsuńNatomiast same hale uwielbiam i bardzo bym chciała, aby obie były przywrócone do dawnej świetności....
Pozdrawiam ciepło :-)
ja tak mam z Koszykami...
UsuńKoszyki kiedyś uwielbiałam. I liczę, że może po przebudowie choć trochę dawnego uroku zachowają ...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo pięknie dziękuję za życzenia i wzajemnie życzę pogodnych i spokojnych Świąt.
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj...
Pozdrawiam świątecznie :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd zawsze fascynowały mnie takie hale i ich masywność. Za każdym razem jak jestem obok takiej hali to nie mogę przejść obojętnie. Warto przy wejściach montować wycieraczki https://www.alumatex.pl/produkty/wycieraczki-przemyslowe które mimo wszystko zabierają bardzo dużo brudu z nutów zwiedzających.
OdpowiedzUsuń