Którejś bardzo upalnej niedzieli zawędrowałyśmy (razem z córką) na tereny Fortu Bema.
A wybrałyśmy się tam na spacer w bardzo konkretnym celu - aby obfotografować w plenerze mój nowy filcowy szal.
Jeśli masz ochotę obejrzeć i te zdjęcia, zajrzyj Tutaj :)
Po tej dygresji wracamy już do głównego tematu.
Ciekawostka jest, że od pierwotnej nazwy fortu wzięła się nazwa jednej z dzielnic Warszawy - Bemowa...
Zresztą nadal pod tą właśnie nazwą te dawne umocnienia są najbardziej znane.
Jednak tak naprawdę już od dawna jest to Fort P Twierdzy Warszawa.
A skąd ta litera P - od nazwy dawnej wsi, Parysów. Są to dzisiejsze okolice ul. Gen. Maczka.
Sam fort powstawał w latach 1886 - 1890.
Dla zainteresowanych zdecydowanie więcej informacji na ten temat Tutaj, Tutaj i Tutaj.
I kilka bardziej oficjalnych fotek...
A teraz na odmianę kilka moich...
Chciałyśmy z córką pozwiedzać wnętrza, ale niestety, do większości nie dociera światło dzienne, a latarki ze sobą nie miałyśmy.
Może następnym razem się uda...
Na trenie samego fortu i wokół niego wiele się dzieje...
Są tam place zabaw, ścieżki zdrowia, odbywają się różne imprezy kulturalne i widowiskowe.
Ale można też po prostu wybrać się na uroczy spacer...
Na terenie fortu nie brakuje też wody, czyli kanału spiętego kilkoma mostkami (w tym jeden zabytkowy), którego brzegi zostały w ostatnich latach bardzo ładnie zagospodarowane.
A ponieważ jest woda, to są i kaczki oczywiście...
I wcale nie jest ich tak mało...
Poniżej mapka terenu, pozwalająca się zorientować, jak też to wszystko wygląda.
My żeśmy przywędrowały na tereny fortu od strony Koła, a wracałyśmy ul. Waldorffa, kierując się w stronę Powązkowskiej...
Na jakie piękne budowle można natknąć się po drodze...
Niestety, większość jest w kiepskim stanie, część z nich stoi pusta i niszczeje, ku mojemu wielkiemu żalowi, bo jak nie żałować takiego piękna...
To właśnie jedna z takich wspaniałości, niszczejąca niestety...
Oj, chciałoby się mieć tak trochę więcej tych niepotrzebnych pieniążków...
Mogłabym tu sobie zamieszkać, bo takie cudne jest to domiszcze...
A to jeden z nielicznych budynków, który został odremontowany.
I jest do wynajęcia, gdyby ktoś miał ochotę....
I tym sposobem dotarłyśmy do wyjścia z terenów otaczających Fort Bema...
Wszystkich, którzy nie byli, zachęcam do odwiedzin.
Miło się tam spaceruje...
Ile jest pięknych miejsc w Polsce o których się nie wie... :D
OdpowiedzUsuńOj tak, masz rację. Jest mnóstwo miejsc w Warszawie i w całym kraju, gdzie nigdy - ku mojemu żalowi - nie uda mi się dotrzeć, choćby się chciało...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
jak miło było poczytać o miejscu, w którym się mieszka, choć
OdpowiedzUsuńrzadko analizuje choćby bliską a namacalną przeszłość...
tak jak choćby nazwa Koło - dawniej miejsce musztr warszawskich
wojaków, ustawiających siły reprezentacyjne w charakterystyczne "koło" podczas wizyt ważnych i honorowych gości...
pozdrawiam cieplutko bemowiankę ;D
Oj nie, ja raczej od wielu lat żoliborzanka, a dawnemi laty zaszczycająca swą osobą Wolę. Mimo to Bemowo jest mi nieźle znane i często tam bywam...
OdpowiedzUsuńA tzw. fort Bema łączy nasze dzielnice...
Pozdrawiam serdecznie :)
ha, a mnie znowuż Żolibórz bliski bywał,
Usuńpoprzez konotacje jakie ze sobą niesie
niejedna Duszyczka zeń... :)
Miło mi, choć może ostatnio Żoliborz już nie jest taki zielony jak dawniej, to jednak nadal ma sporo uroku.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Piękne;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na rozdanie: http://alicjawkrainiekorali.blogspot.com/2015/01/noworoczne-rozdanie.html
Pozdrawiam!
Pięknie dziękuję za zaproszenie i oczywiście zapraszam do siebie częściej ...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Cudowne widoki, piękne zdjęcia. I ta możliwość poznawania tego co nasze... Będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Bardzo mi miło, że Ci się tu podoba. Bądź moim gościem jak najczęściej ...
UsuńZapraszam też do siebie tutaj - http://marilles-crochet.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie :-)
Nie omieszkam zajrzeć. Wcześniej też zaglądałam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)