wtorek, 16 czerwca 2015

Bal królowej Wiktorii // Ball of Queen Victoria

To będzie taki bardzo zaległy post - zresztą jeden z wielu ;)

Jesienią ubiegłego roku wspominałam TUTAJ, że podczas mojego urokliwego wypoczynku u koleżanki odwiedziłam Pszczynę (którą bardzo lubię), a tam w niedawno wyremontowanym kompleksie stajennym odbywała się akurat świetna wystawa.

Stajnie mogą się komuś kojarzyć z czymś średnio zadbanym i średnio ciekawym, nic bardziej mylnego ... w każdym razie jeśli chodzi o tamtejsze. To cały kompleks budynków, niekiedy po prostu wręcz luksusowo wykończonych. Nie pogardziłabym w żadnym wypadku takim mieszkaniem ...

Ale wróćmy do wystawy, która okazała się dla mnie niezmiernie interesująca.
Tak więc uprzedzam, że zdjęć będzie tym razem cała masa.






Jak widać chodziło o słynny bal kostiumowy urządzony przez przez królową Wiktorię, którego zresztą sama nie zaszczyciła. Reprezentował ją najstarszy syn, pieszczotliwie nazywany Bertie, wraz z żoną.

Musicie wybaczyć niektóre ujęcia zdjęć, ale fotografować było naprawdę trudno, nie dosyć, że wszystko za szkłem, to jeszcze na prześwitujących planszach wiszące ...
Tak więc trzeba było uprawiać niekiedy niezłą gimnastykę, żeby coś było widać.
I jeszcze jedna uwaga niby techniczna - plansze z tekstem są specjalnie do powiększenia (klik), żeby można było sobie poczytać.
Oczywiście tylko jakąś liczę interesujących fotografii udało mi się uwiecznić.





A jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej o matce Winstona Churchilla, która była fascynującą i nietuzinkową postacią, polecam książkę "Jennie Churchill".




Uwielbiam poznawać życie w dawnych epokach, czytać o ludziach żyjących w głębi czasu i podziwiać stroje z danego okresu. Dlatego właśnie tak bardzo mnie ta wystawa zachwyciła. Spędziłyśmy zresztą tam całkiem sporo czasu i nie był to czas stracony, a wręcz odwrotnie. Rozpływałam się z zachwytu ...





Stroje wykonane na podstawie zachowanych  zdjęć i oryginalnych projektów po prostu oszałamiały bogactwem, pomysłowością i, oczywiście, ilością zastosowanych kamieni szlachetnych - pereł, złota, srebra i innych szlachetnych kamyków.
Tak oczywiście było w oryginałach, a tutaj oglądałyśmy tylko imitacje, ale i tak robiły niesamowite wrażenie, możecie mi wierzyć na słowo.




Polecam poczytać opisy poszczególnych projektów. Naprawdę warto :)




Nie mogłam się oderwać od tej gabloty ze strojami. Coś rewelacyjnego !!!

A swoją drogą jestem ciekawa, czy ktoś zauważy dość zasadniczą różnicę między paniami z fotografii, a tymi z gabloty ...
Brak gorsetów po prostu i gdzieś plastyczanym damom znikły talie jak osy...

Jeszcze uzupełniająco chciałam dodać, że wystawa była przepięknie zaaranżowana, niezmiernie interesująca i nawet można było sobie robić fotki w makiecie jakiegoś stroju z epoki.
A wszystko to w przepięknych wnętrzach ...
Mogę tylko żałować, że częściej nie uczestniczę w takich fantastycznych wydarzeniach.


Pozdrawiam wszystkich serdecznie i miło mi, że zaglądacie tutaj, 
choć gospodyni tak rzadko bywa ...
Postaram się poprawić ;)


8 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuje za historyczny spacerek....Fajnie to wszystko opowiedziałaś...Pozdrawiam pa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuje za historyczny spacerek....Fajnie to wszystko opowiedziałaś...Pozdrawiam pa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że taki spacerek Ci się spodobał i że moje opowieści przypadły do gustu.
      Zapraszam oczywiście częściej ...
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  3. miło czasem zajrzeć, poczytać, pewne fakty
    w głowie poukładać, oczy nacieszyć cudnymi
    fotami - pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, cieszę się, że zdjęcia przypadły do gustu, choć niekiedy ciężko było fotografować. A sama wystawa przeciekawa.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  4. I enjoyed seeing those regal costumes.

    Thank you for your visit and nice comment.

    Carolyn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi Carolyn, I'm happy that you visited my blog.
      Your comment is very nice.
      Greetings from Poland :-)

      Usuń
  5. Czy to stała wystawa? Tak mnie zachęciłaś, że pojechałabym do Pszczyny, żeby ją obejrzeć! :)

    OdpowiedzUsuń