poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Wystawa malarstwa - Olga Boznańska // Exhibition of Paintings - Olga Boznanska

W kwietniu br. miałam przyjemność zwiedzić wystawę malarstwa Olgi Boznańskiej, która miała miejsce w Muzeum Narodowym w Warszawie.

15 kwietnia tegoż roku wypadała 150. rocznica urodzin Olgi Boznańskiej, co stało się bezpośrednią inspiracją do zaprezentowania w dużym wyborze prac tej malarki, jednej z najbardziej cenionych w świecie i zaliczanych do grona najwybitniejszych artystek europejskich.

Wystawa nosiła tytuł "Olga Boznańska 1865-1940".



Pokazano około 150 prac artystki z różnych okresów jej twórczości. I, bardzo to ciekawe, wystawa została uzupełniona pewną ilością prac innych wybitnych malarzy europejskich i japońskich, co stworzyło bardzo interesujące "tło" dla prac samej Boznańskiej.

Portret kobiety w białym szalu, 1896

Portret Franciszka Siedleckiego, 1896


Autoportret, 1896
Artystka znana jest z tego, że przez całe życie portretowała się dość regularnie, jakby w ten sposób chciała tym bardziej udokumentować upływ czasu, a także zmiany w stylu swoich prac.
Portret architekta Franciszka Mączyńskiego, 1902
Franciszek Mączyński przez całe życie darzył Olgę Boznańską głębokim uczuciem, niestety, bez wzajemności ...
Mimo to pozostał jej wiernym przyjacielem ...

A to fotografia Olgi w sukni balowej - z okresu jej pobytu w Monachium.

Można powiedzieć, że twórczość i rozwój artystyczny Boznańskiej łączy się z trzema miastami - Krakowem, gdzie się urodziła i gdzie zdobywała pierwsze szlify i pierwszy rozgłos.
Następnym miastem było Monachium, które stanowiło bardzo ważny okres jej świadomego rozwoju i kształtowania osobowości artystki.
I wreszcie Paryż, gdzie mieszkała najdłużej, gdzie zdobyła światowy rozgłos i gdzie w końcu zmarła.

Japonka, 1889
Mnich (Żyd) przy winie, 1887
Na wystawie zgromadzono prace nie tylko ze zbiorów muzeów polskich, ale także z Biblioteki Polskiej w Paryżu. Pokazano także nigdy wcześniej nieprezentowane w Polsce obrazy z kolekcji Musee d'Orsay w Paryżu, Galerii Ca'Pesaro w Wenecji i Telfair Museum w Savannah.
Portret młodej dziewczyny, 1896
Dziewczyna z koszem jarzyn w ogrodzie, 1891
Pokazane tutaj obrazy to oczywiście mój całkowicie subiektywny wybór spośród tych, które udało mi się sfotografować (niestety, fotografowanie wystaw jest niewdzięcznym zadaniem).

A dowodem, jak wspaniała była to wystawa i jak mnie zachwyciła, jest ilość czasu czasu spędzonego w salach muzealnych (ok. 10 godz.). Bo oczywiście na jednej wizycie się nie skończyło ...
Naprawdę było co oglądać i czym się entuzjazmować.

A na koniec trochę ujęć bardziej osobistych.


Rodzice Olgi Boznańskiej, ona sama i jej młodsza siostra. 
Rodzice byli nietypowi jak na ówczesne lata i bardzo dbali o wykształcenie i rozwój swych utalentowanych córek.
Ojciec Boznańskiej był dla artystki kimś niezmiernie ważnym, a także wielkim dla niej wsparciem do końca swojego życia.

Na wystawie zostało odtworzone okno z jej pracowni, z gałęziami drzewa poruszanymi wiatrem za szybą. 
Bardzo mi się to podobało.
Niżej natomiast widok wnętrza autentycznej pracowni i z tym samym widokiem.


I tak powoli zbliżamy się do końca i do wyjścia ...


Już zupełnie na sam koniec pochwalę wspaniałą książką, oczywiście o Oldze Boznańskiej.
Jeśli ktoś podziwia jej twórczość, to powinna to być lektura obowiązkowa.
Polecam, naprawdę warto się zapoznać ...

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, a może nawet zainteresowałam trochę.


Pozdrawiam Was serdecznie 
i pięknie dziękuję za liczne odwiedziny i bardzo miłe komentarze !!!

5 komentarzy:

  1. Witam ,witam i dziękuję za piękną relację :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również witam u siebie i dziękuję za miły komentarz. Cieszę się, że relacja się spodobała.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  2. cieszę się, że choć tą drogą mogłam się
    zapoznać z malowidłami Artystki - dziękuję!

    widok okna i mnie poruszył - przypomniał mi inną Kobietę
    - w fartuchu, z kolbami latoratoryjnymi, pełną żaru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe, że mój post przybliżył Ci Olgę Boznańską, a widok okna przypomniał o Marii Skłodowskiej. Niedawno czytałam jej świetną biografię. Fantastyczna kobieta, a w zasadzie obie panie ...
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  3. Witam.
    I ja byłem szczęśliwym oglądającym portrety Boznańskiej, na żywo. Spędziłem w Narodowym kilka godzin. Poziom prac i doskonały warsztat artystki, to coś co zapada w pamięć na bardzo długo...

    Pozdrawiam letnio :)

    OdpowiedzUsuń